Jest i Nowy Rok. Nowe nadzieje, nowe początki, stara bida :)
Sylwester, jedyny w swoim rodzaju, jakoś przeżyłem. Niektórzy nawet mieli możliwość oglądania mojej zakazanej facjaty dzięki Skype (product placement ;p ). Fajnie było was zobaczyć.
Odrzuciłem zaproszenia od Dody i innych Ibiszów i godzinę 24 przywitałem wspólnie z Domi. Co prawda ja w Iranie, Domi w Meksyku :) , ale było bardzo miło i dziękuję, że się ze mną męczyłaś.
Niektórzy również mieli możliwość usłyszeć mnie w telefonie (wiem, mój głos jest magiczny). Brzmieli na zaskoczonych pozytywnie :)
Mam nadzieje, że każdy spędził Sylwestra w pozytywnym nastroju, z fajnymi ludźmi i bawiąc się świetnie. No i jeszcze raz, Happy New Year...Oby niektórzy z was mieli to szczęście ;>, spędzić Sylwestra 2009 ze mną :)...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
5 comments:
dzieki za telefon :)niestety nie dane mi bylo slyszec twoj magiczny glos...niech mi jednak zostanie w glowie twoj niemal operowy glos spiewajacy: 'za lechem przemierzamy caly swiat' :)
oby wszystkie twoje plany sie spelnily
"wiele sezonów, kilkadziesiąt lat"
nie meczylam sie Ufok ;) bardzo milo bylo spedzic (za pomoca internetu) sylwksa cz toba w Iranie, potem w Polsce, no i w Meksyku (juz na zywo). najbardziej sie ciesze z tego, ze zrezygnowales dla mnie z Krzysia Ibisza hehe (!), a co do Dody, no to wiesz co ja mam lepsze niz ona ;) papa Dominika
a ja Ci zycze w nowym roku powrotu:)
buziak:*
:) kiedys nastapi :p dziekuje!!!!!!
Post a Comment